wtorek, 3 grudnia 2013

Rozdział XXV

- Tak, ale skoro jakiś czas temu oni byli w Kanadzie to po co mieliby jechać do Chin?- zapytał Carlisle
- Zapewne chcą namieszać, kiedy już nie będziemy pewni zaatakują. - od powiedział Aro
Byłam taka "zmęczona" żeby ogólnie myśleć. Ci Rumuni to jakaś kompletna pomyłka. Od jakiegoś czasu zmieniają położenie, co widziane jest w wizjach Alice.
Było widać że ona też ma już tego dosyć, ale oczywiście nie..
Od jakiegoś czasu nie robimy nic tylko chodzimy na polowania i szukamy wampirów gotowych stanąć do walki. Muszę przyznać że mamy już sporą grupkę, ok 30 wampirów plus straż.
Aro nie spuszczał ze mnie wzroku, spojrzałam na niego z uśmiechem. Oczywiście podarował mi swój piękny uśmiech od którego jestem uzależniona. Patrząc się na niego zapomniałam o bożym świecie co spowodowało nagły atak śmiechu u Emmeta.
Jak on mnie denerwuje. pomyślałam i wstałam z krzesła
Oczywiście byliśmy w sali tronowej, gdzie przy masywnym stole pełnym książek siedzieliśmy. Emmet, Demetri, Felix i Rosalie chodzili ze mną na polowania. Oczywiście wolałabym chodzić w mniejszej grupie ale Aro traktował mnie jak dziecko.
Aha zapomniałabym po tym jak obejrzałam z Alckiem "Romeo i Julia" zaczął za mną łazić i proponować kolejne filmy.
Odwróciłam się i ruszyłam w stronę drzwi, na szczęście Aro nie wypytywał mnie gdzie idę. To dziwne. Katem oka zobaczyłam jak Edward coś mu mówi, no tak. Jak mogło być inaczej teraz zrobi sobie z Edwarda służącego. A on tak strasznie kochał Bellę.
Co do Belli. Jest śliczna, po przemianie jest bardziej pewna siebie i jakby to powiedzieć, wydoroślała. Często zabiera głos i za przyjaźniłam się z nią, Aro bardzo popiera to głównie z jednej strony. Bella jest tarczą, może przekładać ją na innych, dzięki temu każdy przy niej jest bezpieczny. Ja lubię ją od samego początku, nie interesuje mnie to jaki ma dar.
Myśląc nawet nie zauważyłam że jestem już obok komnaty Ara. No tak teraz "mieszkam" u Ara.
Weszłam do środka i usiadłam przy biurku, położyłam głowę na blacie. Patrzyłam jeszcze na bransoletkę całą z diamentów, którą dostałam od Ara.
On jest taki cudny.
Zamknęłam oczy i wsłuchiwałam się w dźwięki.
Słyszałam ptaki, ludzi rozmawiających na ulicach Volterry, dzieci śmiejące się. Rozpraszała mnie rozmowa na korytarzu, sama nie wiem kogo ale ci osobniki się zbliżali. Zaczęłam wystukiwać rytm mojej ulubionej piosenki "As long as you love me", dzięki niej mogłam się wyluzować. Do pokoju wszedł Aro, nie otworzyłam oczu ani się nie ruszyłam. Nadal stukałam do rytmu. Podszedł do mnie i złapał mnie za rękę.
- Co z tobą?- zapytał przejętym głosem
Otworzyłam oczy i popatrzyłam na zachodzące słońce.
Wyprostowałam się na krześle i spojrzałam na Ara.
Poruszyłam ramionami, nie miałam pojęci co powiedzieć.
Przyłożył sobie moją rękę do policzka i przykucną przy krześle.
- Nie martw się.- wyszeptał słodko
Poczułam jak chce mi się płakać, oczy zrobiły mi się suche.
Aro od razu mnie przytulił, wtuliłam się w niego a on podniósł mi głowę za pod brudek i patrzył mi w oczy.
Zaczął lekko muskać moje usta. Kidy przerodziło się to w namiętny pocałunek, zaczął pchać mnie do ściany poczułam jego ręce na moich biodrach. Świdrował nimi w górę moich pleców i powoli rozsunął mi sukienkę. Pchnęłam nas na łóżko, po czym cieszyliśmy się wspólną chwilą.

***
HEJ KOCHANE.
CHCIAŁAM NA POCZĄTEK STRASZNIE WAS PRZEPROSIĆ ŻE TAK DAWNO NIC NIE DODAŁAM I ZA TO ŻE TEN ROZDZIAŁ JEST TAK PRZERAŻAJĄCO KRÓTKI. POPRZEDNI KTÓRY JUŻ MIAŁAM MUSIAŁAM USUNĄĆ PONIEWAŻ SĄDZĘ ŻE BYŁ GŁUPI. ♥♥♥
PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM OBIECUJĘ ŻE SIĘ POPRAWIĘ
KOCHAM WAS I DZIĘKUJĘ ŻE CZEKAŁYŚCIE.

POZDRAWIAM> :*




3 komentarze:

  1. Witam po przewie:) Ciesze sie iż wróciłaś:)
    Rozdział jest świetny! Prześwietny! Nic dodać nic ująć :D
    Ciekawa jestem co z tymi rumunami i dlaczego tak czesto zmieniaja zdanie????
    Nowe wcielenie Belli zaskakuje:)
    JA po prostu KOCHAM TO CO PISZESZ:) To jest po prostu boskie,!:)
    Pozdrawiam i życzę weny w pisaniu kolejnych rozdziałów:) Z niecierpliwością czekam na kolejny-:BŁAGAM dodaj go szybko! ) Pozdrawiam gorąco :**Niech wena będzie z TOBĄ!

    OdpowiedzUsuń
  2. Nareszcie wróciłaś. Zaczynałam już się obawiać, że to nie nastąpi; byłoby szkoda, gdyby kolejna doskonała historia nie doczekała się zakończenia, więc tym bardziej cieszę się, że się pomyliłam.
    Rozdział krótki, ale podoba mi się. Bella-wampirzyca to super sprawa, najlepsze jednak są sceny między Haną a Aro. Podoba mi się to, jak między tą dwójką iskrzy, poza tym takie wydanie władny wampirów jest znakomite pod każdym względem. Przywykłam do robienia z Volturi tych "złych" charakterów, dlatego tym bardziej podoba mi się, że u ciebie jest inaczej.
    Wybacz, że krótko, ale dosłownie padam na twarz. Mam nadzieję, że kolejny rozdział pojawi się niedługo i że wróciłaś do nas na stałe.
    Pozdrawiam,
    Nessa.

    OdpowiedzUsuń
  3. Króciutki rozdział ale za to bardzo... intensywny :) To co się dzieje między Aro i Haną jest po prostu piękne i magiczne, iskrzy tu jak nie wiem.
    Cieszę się bardzo, że wreszcie coś napisałaś, byłam prawie pewna, że to już koniec... Nie każ nam już więcej tak długo czekać kochana :*
    oceanbreeaze

    OdpowiedzUsuń