piątek, 27 września 2013

Rozdział XXIII

Siedziałam wygodnie na łóżku kiedy Aro krążył po pokoju w rozmyślaniu. Przyglądałam się obrazom wiszącym na ścianach. Od czasu do czasu zerkałam na myślącego Ara. Wyglądał tak cudnie jak się denerwował, co chwilę chichotałam. Co chwilę zaglądał do na Carlisle wymyślał jakieś tematy żeby sprawdzić "co robimy", był nad opiekuńczy. Denerwowało mnie wrzeszczenie Jane na Felixa. Kate i Irina, uśmiechały się gdy widziały mnie z Aro.
To dobry znak.
- A ty co o tym myślisz?- zapytał nagle przystając
- O czym?- zapytałam cicho
- Nie słuchałaś mnie?- zapytał zdziwiony
- No, ale kiedy coś mówiłeś?- zapytałam
- Okej, już nic nie mówię. Chodź zaraz pojedziecie. - wyciągnął do mnie rękę
- Ale....
- Bez żadnego ale.- pomachał mi palcem przed nosem - Ja przyjadę jutro.
- Dobra.- szepnęłam i wstałam
Kiedy wyszliśmy z pokoju o mało nie wpadłam w Alice, która szła z walizkami.
- Matko święta.- szepnęłam
- No już jedziemy.- powiedziała Alice
Idący za nią Jasper, trząsł się ze śmiechu. Wyczułam że Aro robi to samo. Spojrzałam na nich podejrzliwie.
O co im chodzi?
- Ehm.- wykrztusiła Alice
- Gdzie Edward?- zapytałam siostry biorąc od niej jedną walizkę schodząc po schodach
- Jest na dole, czeka na ciebie.- powiedział piskliwie
- A Bella?- szepnęłam
- Jest tutaj.- uśmiechnęła się
Zostawiłam walizkę gdy byliśmy już na dole, podeszłam do Edwarda.
- Co chciałeś?- zapytałam z uśmiechem Bella która stała spuściła wzrok gdy podszedł do mnie Aro
- Wiesz, Bella jedzie ale się o nią trochę boję.- powiedział
- Nie ma czego, tam na pewno ktoś nie będzie odstępował jej na krok. A z drugiej strony, zawsze możesz ją zmienić.- powiedział Aro
- Zmienić, o nie nie teraz.- mówił Edward
- To już jest wasz wybór, ale ja będę tolerował ją jako nowego członka waszej rodziny.- powiedział jeszcze Aro
Jego wyraz się zmienił gdy podszedł do nas Kajusz z Atheną.
- Człowiek w Volterze?!- zapytał Kajusz
- Tak bracie, ty tego nie zmienisz.- powiedział Aro
- Ale zawsze możecie ją zmienić.- skierował to do Edwarda
- No tak, Edward chyba nie chcesz narażać jej na niebezpieczeństwo.- wtrąciła Esme
- Bello.....
- Edward bez względu kiedy i tak będziesz musiał mnie zmienić.- powiedziała patrząc mu prosto w oczy Bella
- Skoro taka twoja wola.- powiedział Edward na jego twarzy ukazał się wymuszony uśmiech
- Dobra, jedziemy.- powiedział Felix
Wzięłam jeszcze moją ulubioną torebkę którą przekłada się na ramię. Aro przytulił mnie z całej siły, po chwili odsunął mnie.
- Pustka.
- Co?
- Pustka jest we mnie, gdy cie nie ma przy mnie.- powiedział z bólem w oczach
Uśmiechnęłam się i wtuliłam się w jego umięśniony tors. Sprzedał mi jeszcze kilka czułych pocałunków. Poszłam już na zewnątrz, na podjeździe stały trzy samochody. Volvo Edwarda, w którym siedział on Bella, Felix i Alec. Dalej żółte porsche Alice. Tam była ona Jasper, Demetri, Renata i Jane. Następny samochód należał do Rosalie. Tam siedział Kajusz, Athena, Sulpicia, Rosalie i Emmet. Z volvo wysiadł Felix i zaprosił mnie gestem ręki na wejście do środka. Podbiegłam do niego w wampirzym tempie, wskoczyłam do środka. Wypadło siedzieć mi pomiędzy Alekiem a Felixem. Kiedy Felix wsiadł obaj obieli mnie ramieniami.
- Nie za wygodnie wam?- zapytałam
- Jak dla mnie w sam raz.- powiedział Alec
- Dokładnie, dwie godziny jazdy u boku przyszłej królowej.- powiedział złośliwie Felix
- Jeszcze tylko raz tak się do mnie odezwiesz, zwrócę się do Aleca żeby cię torturował.- powiedziałam przez zęby
Alec się zaśmiał i zaczął przecierać ręce.
- Dobra, doba.- obronił się Felix - Już nie będę.
- No ja myślę.- powiedziałam
- Tak w ogóle, strasznie się Aro rozpogodził.- powiedział Edward
- Oj tak, jakbyś widział jego stan gdy Hana była pod działaniem daru Bell.- zaczął byś mu współczuć na wszystkie sposoby.- powiedział Felix
Edward zagwizdał.
- Było aż tak źle?- zapytałam ciekawa, kiedy wyjechaliśmy już na ulicę
- Źle to mało powiedziane.- powiedział Alec- Było gorzej niż myślisz.
Zaśmiałam się po cichu. Nigdy bym nie sądziła że Aro ten Aro, będzie kiedykolwiek załamany i to jeszcze z mojego powodu.
- Hana, pierwsze co robimy jak będziemy w domu to oglądamy film.- powiedział Alec
- Jaki?- zapytałam
- Romeo i Julia. - powiedział ze znudzeniem
- CO.???!!!- krzyknęłam
- Tak niestety, Demetrii powiedział że nie wiem co to miłość. Czas się przekonać.- powiedział przez zęby
- I dlaczego akurat mnie chcesz męczyć?- zapytałam
- Ups. już ci powiedziałem nie ma odwrotu.- powiedział z uśmiechem
- O boże.- powiedziałam patrząc w górę
- Będzie dobrze, jakoś to prze cierpisz.- powiedziała nieśmiało Bella
- Mam nadzieję.- powiedziałam z rezygnacją
- Alec ale dlaczego akurat to?- zapytałam
- Nie wiem.- powiedział
- Bello, może ty zamiast mnie?- zapytałam
- Podziękuję.- powiedziała
- Było by miło, gdybyście byli.- powiedziałam do Edwarda
- Jeszcze się zastanowię.- powiedział z uśmiechem
Reszta naszej rozmowy była o niczym, gadaliśmy w kółko aby się nie zanudzić. Przed nami jechała Alice, a za nami Rosalie. Kiedy byliśmy już na miejscu, od razu weszliśmy na pokład. Trafiło mi się miejsce obok Renaty i Rosalie. Lecieliśmy już dziesięć minut.
- Nareszcie wracasz.- powiedziała Renata
Pokiwałam do niej głową z uśmiechem. Przytuliła mnie i szepnęła mi do ucha.
- Będzie się działo.
- Co masz na myśli?- zapytałam gdy już się od siebie oderwałyśmy
- Nic, nic.- mruknęła
- Okej. Nudzi mi się.- powiedziałam i zaczęłam wystukiwać paznokciami rytm piosenki
- Hana.- ktoś z tyłu mnie zawołał
Odwróciłam głowę, to był oczywiście Demetrii.
- Co chcesz?- szepnęłam
- Chodź do nas jeśli ci się nudzi.- powiedział
- Wytrzymam.- od powiedziałam puszczając do nich oczko
- Rosalie, jak myślisz o co chodzi rumunom?- zapytałam przypominając sobie tamten incydent
- Nie mam pojęcia, mam nadzieję że sobie odpuszczą. Ale po ostrzeżeniu przez wilki, trochę się denerwuję. Powiedziała to bardzo szybko, widziałam strach w jej oczach.
- Boję się o Bellę.- powiedziałam - Charlie też może być w niebezpieczeństwie. - szepnęłam
- Jest u Bille'go.- szepnęła nachylając się w moją stronę - Szkoda że Bella decyduje się na bycie wampirem.
- Dokładnie, ale wiesz jak jest ona nigdy by nie odpuściła wiesz, kocha Edwarda. - powiedziałam
Rozmawiałyśmy przez cały czas, co chwilę dołączała się do na Renata. Nim się obejrzałam lądowaliśmy.
Kiedy opuściliśmy pokład na dworze już się ściemniało, na parkingu czekały na nas dwa samochody. Wyszedł z nich Afton, a z drugiego Santiago.
- Dajcie bagaże, człowiek może jechać z nami. Wy biegniecie.- powiedział Santiago
- Ooo, Hana! Nareszcie.- krzyknął Afton
Powitałam go gestem ręki z uśmiechem.
- Bello.- powiedział Edward
Na widok miny Belli powiedziałam:
- Może niech Edward z nią jedzie?- zapytałam
- Jasne, wskakujcie. Do zobaczenia!- powiedział Santiago i wsiadł do samochodu
Edward wsiedli tam, Afton zapakował bagaże wrzuciłam tam jeszcze moją torebkę chwilę potem odjechali.
- Chyba wiecie w którą stronę?- zapytał Emmet
- Tak, kierujemy się na zachód.- ogłosił Felix
Zaczęliśmy biec, droga dłużyła mi się w nie skończoność. Ścigałam się z Alekiem, byłam od niego trochę szybsza. Ucieszyłam się gdy zobaczyłam znajome mi miasto Rowan.
- Volltera już niedaleko.- powiedział Alec
- Pamiętam. - zaśmiałam się
- Alec, ściana cała?- zapytałam śmiejąc się
- No niestety jakoś nie było czasu. - zaniósł się śmiechem
Zwolniłam trochę żeby dotrzymać kroku Alice.
- Miałaś jakąś wizję?- zapytałam
- Tak, zatrzymaj się.- powiedziała
Zrobiłam jak mówiła, stanęłyśmy.
- Znasz drogę?- zapytała z uśmiechem
- Tak teraz tak. - potwierdziłam
- Bella będzie wampirem, zmienisz ją ty. Naprawdę nie wiem jak to będzie, mam nadzieję że się powstrzymasz. Hana. Dasz radę to zrobić?- zapytała miała strach w oczach
- Żartujesz?! Jak to ja nie wiem, ale przecież. Nie to nie możliwe, Alice ta wizja może się zmienić?- zapytałam roztrzęsiona
- Nie wiem.- powiedziała
- Ale jak to się stanie?- zapytałam spanikowana
- Nie mam pojęcia, widziałam jak od niej odchodzisz. Z krwią na ustach, ale ją zmieniłaś.- powiedziała
- A widziałaś obok jeszcze kogoś?- zapytałam
- Tak. Chodźmy.- powiedziała i zaczęłyśmy biec
Przez całą drogę nie mogłam uwierzyć w to co usłyszałam od Alice, ja zmienić nadal mam trudności z opanowaniem. Miałam nadzieję że to pomyłka. Właśnie zza drzew zaczęła wyłaniać się Volterra.

***
Hej. kochane.  
Jest rozdzialik.  :*
Miłego czytania.   Paa. *.*
POZDRAWIAM :*
PS. Sory za błędy ..



4 komentarze:

  1. OMG!!!!!!!!!!BOMBA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!Rozdział bardzo, bardzo fajny,wręcz świetny! :D Podoba mi się baaaaardzo! :) ) ale niestety czuję niedosyt i to bardzo duży…..!!!!!!… chcę więcej po prostu. Pisz szybciutko, bo już nie mogę się doczekać. :) :) )Pozdrawiam gorąco :**Niech wena będzie z TOBĄ!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej.. świetnie że ci się podoba.
      Rozdziały króciutkie bo czs.... :)
      POZDRAWIAM :*

      Usuń
  2. Jest piąteczek i mamy nowy rozdział, wspaniale!!! Nie wiem jak to opisać, ale to ponowne rozstanie Hany i Ara jakoś mnie niepokoi i to jego wyznanie przy pożegnaniu o odczuwanej pustce gdy jej nie ma.... po prostu piękne :) Śmieszne są te rozmowy w drodze na lotnisko :) Ach, no i pali mnie ciekawość co miała na myśli Renata mówiąc, że będzie się działo i dlaczego to Hana przemieni Belle? O kurcze, a może Edziowi coś się złego przydaży? W sumie nie rozumie też czemu wszyscy nie lecą razem do Volterry? Ale pytań się narobiło :) Pozdro, ściskam serdecznie :*
    oceanbreeaze

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej, cieszę się że ci się spodobał.
      (nie musisz się martwić tym rozstaniem) :)
      No tak pytań sporo, nie mam pojęcia czy zmieszczą się w nn.
      POZDRAWIAM :*

      Usuń