środa, 25 września 2013

Rozdział XXII

 "Hej.. Przepraszam was bardzo.  Strasznie długo nic nie dodaję, ponieważ cały tydzień byłam zajęta.  Pomagałam cioci w organizacji wesela i ogólnie. Wiem że was zaniedbałam ( bardziej tego bloga) Ale no mam nadzieję że mnie zrozumiecie.
Jeszcze raz PRZEPRASZAM!!!.....  :*
"


Siedzieliśmy właśnie w domu Carlisle'a, rozmawialiśmy o "napadzie" rumunów. Szczerze mówiąc nie sądziłam że dadzą sobie spokój. Aro co chwilę się uśmiechał patrząc na mnie. Ja zaś z Jane wymieniałyśmy się groźnymi wzrokami. Alec z Demetrim i Felixem, stali na dworze, dziwnym trafem polubili Jaspera. Rozmawiali między innymi o samochodach. Renata, Heidi i Athenodora, rozmawiały gdzieś pod ścianą. Ja, Aro, Kajusz, Markus, Sulpicia, Esme i Carlisle rozmawialiśmy siedząc. Reszta Volturich została w Volterze. Emmet bez przerwy wyglądał przez okno, wydawał się być zmartwiony. Kate, Irina, Rosalie i Alice poszły na polowanie. Moje myśli krążyły wokół jednego, dlaczego Jasper i chłopaki  nie zabijają się wzajemnie? Dlaczego ze sobą rozmawiają?
Moje spojrzenie przykuł Edward, siedział cicho pod ścianą. Albo obserwował czyjeś myśli, albo myślał o Belli. Oderwałam się od Ara, który obejmował mnie opiekuńczo ramieniem. Wstałam z kanapy i ruszyłam w stronę Edwarda. Spojrzał na mnie z małym uśmiechem, oparłam się o stojący na przeciwko fortepian.
- Co z tobą?- zapytałam
- Nic, nic.- powiedział zmieszany
- Nie wyglądasz na specjalnie zadowolonego.- powiedziałam jeszcze
- Martwię się o Belle, narażam ją na niebezpieczeństwo.- wytłumaczył i spojrzał na Kajusza
- Chyba nie chcesz powtórki z rozrywki? Albo żeby z tamtym kundlem, znów zaczęła się przyjaźnić? On jest bardziej niebezpieczny od ciebie.- wytłumaczyłam
- No jasne że nie, tyle że oni nie wiedzą o Charlie.- szepnął 
- No tak.- szepnęłam sama do siebie
Edward patrząc na Ara uśmiechnął się, spojrzałam na niego. Patrzył wprost na mojego brata. Albo coś mu przekazał w myślach, albo to Edward podsłuch uje. Patrzyli tak nie siebie przez jakieś pięć minut. Ten czas strasznie mi się dłużył, bezmyślnie przerwałam im.
- Edward!!!
- No?- spojrzał na mnie zmieszany
- Co myślisz o tym abyś odwiedził Belle? Jestem pewna że drży ze strachu.- wytłumaczyłam
- Masz rację. Powiedz Carlisle'owi.- powiedział i skoczył na równe nogi
- Okej.- powiedziałam krótko
- Poczekaj.- zatrzymałam za ramię Edwarda
- Tak?- zapytał
- Ten Embry, mieliście całkiem dobry kontakt z wilkami.- szepnęłam
- Egh, czy ja wiem. Ja ich nienawidzę więc jakoś się tym nie przejmuję.- powiedział podnosząc ręce w obronnym geście
- Spoko.- powiedziałam i zajęłam znów miejsce obok Ara
- Ale Aro popatrz gdyby nie wy, nie mielibyśmy szans.- powiedział Carlisle
- No przecież macie dar Edwarda czy też Hany.- powiedział Aro
- On blokuje mój dar.- wtrąciłam
- Kto?- zapytał zaskoczony Aro
- Nathaniell.- powiedziałam
- A teraz?- zapytał
Poczułam mrowienie w oczach.
- Ter.....
- Ja go zaraz zabiję, jak psa go zabiję, nienawidzę go co z niego za dupek!!!!- przerwała mi rozwścieczono Jane, która wchodziła do salonu
- Co jest?- zapytał Aro
- Tamten dupek blokuje mój dar!!- krzyknęła
- Nic ci nie będzie Jane, przeżyjesz.- uspokajał ją Felix podchodząc do niej
- Co?! Czy tobie myślenie odjęło?- krzyknęła
- I tak ci teraz nie jest potrzebny.- powiedział opanowany
- Oj nie jak ci zaraz.......- nie dokończyła wybiegła na zewnątrz
Zaśmiałam się w duchu, jak fajnie się na niej odegrać.
- Dlaczego tak nią poniosło?- zapytała Esme
- Widzisz, bez swojego daru jest dosłownie nikim. Zawsze torturuje Felixa gdy ją zdenerwuje, a teraz okazała swoją słabość.- powiedział Aro
- No nieźle, zaraz się rozpłacze.- zaśmiał się Jasper
- Skąd wiesz?- zapytał Demetrii
- Mogę wyczytać jej uczucia i wpłynąć na nie.- powiedział
- Niezłe.- powiedział Alec - Fajnie być teraz doskonalszym od własnej siostry.- zaśmiał się
- Oj tak, nie zwijam się z bólu.- powiedział przeciągający się Felix
- Jeszcze nam się dziewczyna załamie.- odezwał się znudzony Markus
Oczy które miałam skierowane na podłogę, wyszły w przenośni na zewnątrz. Markus się odezwał i to jeszcze tak radośnie. Ukrywałam swoje zdziwienie, ale Aro który nie chcący przeczytał moje myśli zaśmiał się po cichu. Uratowałam się od wybuchnięcia śmiechem innym tematem.
- Edward jest u Belli Carlisle.- powiedziałam
- Tak myślałem że do niej się wybiera, zapewne umiera ze strachu.- odezwał się Kajusz
- Żebyś wiedział barcie.- wtrącił Aro
- No trudno, nie napiję się jej krwi.- powiedział szybko i dodał słysząc jęk Esme. -  Szczerze mówiąc nie miałem na to ochoty.
- Musisz się z tym pogodzić.- powiedział Markus
- Dobra.- powiedział
- Nie chcę wam przerywać ale mamy gości.- powiedział Emmet nadal stojący przy oknie
Spojrzałam na niego zdziwiona, nie czułam do tej pory żadnego zapachu. Dopiero teraz. Kundle. Wszyscy zaczęli wychodzić z domu. Razem z Aro spojrzeliśmy się na siebie. Aro powiedział sam do siebie wstając.
- Jaki oni znów problem mają.
- Zapewne jak zawsze nic ciekawego.- powiedziałam i wstałam
Wyszliśmy na zewnątrz, było tam czterech wilków. Jeden był pod postacią człowieka, jak mnie wam ich przywódca Sam Uley. Nie lubiłam go, miał dziwny wyraz twarzy. Zaczął mówić kiedy zobaczył mnie i Ara.
- Wampiry, ci rumuni. Tworzą armię, chcą zniszczyć Cullenów i Volturich. Mają zamiar przejąć władzę nad wampirami. Sam nie wiem czemu wam to mówię, ale sądzę że będzie lepiej jeśli już teraz opuścicie Forks. Mają zamiar uderzyć na wasz dom lada chwila. - mówił ale Carlisle mu przerwał
- Skąd o tym wiesz? - zapytał
- Spotkaliśmy ich na naszym terenie, mieli przewagę liczebną. Namawiali nas abyśmy do niech dołączyli.- powiedział swoim niskim tonem.
- Nic nie podejrzewają? Chyba wiedzą że macie z nimi znajomości.- zapytał zdziwiony Aro
- Powiedziałem że się zastanowimy, ale nie mam zamiaru stać się waszym wrogiem.- powiedział
- No chyba raczej jesteś.- powiedział Kajusz ze złością i zrezygnowaniem
- Kajusz.- odezwał się Aro - Daj sobie teraz z tym spokój.
- Ale bracie....- zaczął
- Kajusz!- wrzasnął Markus
- Dobra ale nie mam zamiaru się z nimi " pojednać". Nienawidzę ich!- krzyknął Kajusz
- Kajusz!- krzyknął tym razem Aro
Ten tylko westchnął głęboko i skierował wzrok w ścianę lasu.
Byłam pod wpływem wielkiego zdziwienia. Jak to możliwe że oni nas ostrzegli? Zrobiło mi się dziwnie, a jednak wilki są nawet spoko. Z moich rozmyślań wyrwał mnie głos Ara mówiącego do Carlisle'a.
- Wszyscy pojedziemy do Volltery.
Carlisle pokiwał głową.
Nieźle Cullenowie i Volturi razem.
Byłam zdziwiona gestem Ara, ale czego nie robi się dla przyjaciela?
Wilki zaczęli odchodzić, nadal byłam zdziwiona. Aro posłał mi uśmiech i szepnął mi do ucha.
- No chyba wiecznie czekał nie będę.- zaśmiał się po cichu
- Co masz na myśli?- pomyślałam bo on trzymał mnie w talii
- Zobaczysz, wkrótce.- szepnął
Ruszyliśmy w stronę domu, miałam ochotę zapaść się pod ziemię. Emmet który wcześnie stał za nami, śmiał się sam do siebie. Skarciłam go przy pierwszej lepszej okazji. Cullenowie poszli się pakować. Aro stwierdził że ja i Volturi polecimy jeszcze dziś w nocy. On i Cullenowie jutro, mieliśmy jechać bez bagaży, z jednej strony wyszło mi na dobre. ale z drugiej. Znów rozstanie z Aro.
Trudno.


**** Hejka.. KOchanienkie.!!****
PS.Mam dla was smutną wiadomość.;/ Posty będę wstawiać co tydzień. Niestety. Ale może następny dodam w weekend. :) Mam nadzieję że zostaniecie..
POZDRAWIAM raz jeszcze.. kocham was..!!!! :***

Sorki że krótki..... ;/ Ale chciałam go dodać szybkoo..

9 komentarzy:

  1. Uwielbiam takie akcje, jak chociażby ta z Jane. No po prostu żyć, nie umierać - nie ma jak Jasper, jego dar i pozbawiona "narzędzi" wampirka-sadystka. No i muszę przyznać, że jestem zaintrygowana pomysłem z Rumunami. Współpraca Volturi i Cullenów zdecydowanie będzie czymś oryginalnym i nietypowym, więc czekam niecierpliwie na dalszą akcję. Co więcej, wilki ich ostrzegły, co jest ciekawym zwrotem akcji. Jeśli dodać do tego, że cała grupa znajdzie się nagle razem w Volterze...
    Zaskakujesz i to się liczy. Szkoda, że rozdziały pojawiają się teraz rzadziej, ale ja to rozumiem. Na pewno nie powinnaś się tym przejmować, bo wszystko nadrabiasz faktem, że historia jest co najmniej świetna.
    Pozdrawiam,
    Nessa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hejka, dziękuję za miłe słowa.. Strasznie się cieszę że ci się podoba.. :)
      POZDRAWIAM. :*

      Usuń
  2. Jejku oni są taką słodką parą ;3
    Aro Aro Aro <33333333
    Rozdział SUPER <3 W końcu się doczekałam :) bałam się, że zostawiłaś tego bloga, ale na szczęście się myliłam :)
    I ta Jane :DD, nie spodziewałam się tego ;p i jeszcze tekst Markusa :D , a Kajusz jak takie małe dziecko hahahahahahahahha... i tak go uwielbiam :) , ale i tak bardziej kocham Aro *o*
    O matko :D
    Mi się wydaje czy Aro ma zamiar się jej oświadczyć ? *o* <3333
    Nie mogę się doczekać weekendu <3
    Pozdrawiam
    Justyna :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej.... Dziękuję za miłe słówka. Widzę że Aro to dla ciebie najważniejsza postać... :) To dobrze, bo teraz będzie pojawiał się często *.*
      POZDRAWIAM :*

      Usuń
  3. Cud miód i maliny XD Cudowny rozdział!!!!!wow!!!!!Aż brak słów mi na opisanie moich odczuć co do rozdziału!!!!:):):) Jednakże Rozdział jest świetny! Prześwietny! Nic dodać nic ująć :D Podoba mi się baaaaardzo! :)) Czekam na kolejny i BŁAGAM dodaj go szybko! :D Nie trzymaj mnie w niepewności :) Jeszcze musiałaś skończyć na takim momencie :) DLACZEGO??????
    Jednak jestem strasznie ciekawa jak to wszystko się dalej potoczy ??;Jestem zachwycona z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział:) oby był w miarę szybko bo już nie mogę się doczekać!!!!!!:)Pozdrawiam gorąco :**Niech wena będzie z TOBĄ!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej.... Dziękuję za takie miłe słowa, zaczynam pisać rozdział od razu. Powinien pojawić się w weekend. :)
      POZDRAWIAM :*

      Usuń
  4. Kolejny świetny rozdział. Bardzo podoba mi się ten sojusz Cullenów i Volturi i to , że Aro udziela im schronienia w Volterze... A może skoro już będą tam razem to może by sprawić huczne wesele dla Ara i Hany ;) Tak jak Kajusz nienawidzę wilków, ale faktycznie odegrały tu bardzo ważną i pożyteczną rolę. Wrzeszczący na Kajusza Marek jest świetny, ach i ta ostatnia scena z Aro i Haną....po prostu miodzio :) Nie podoba mi się tylko, że znowu się rozłaczają.... oby nie na długo... no przecież on nie może czekać wiecznie!!! ;))
    PS. Byłam pewna, że i z tym blogiem spasowałąś ale piszesz dalej i dzięki ci za to. To nic, że notki będziesz dodawać raz na tydzień, ważne abyś doprowadziła do końca tą opowieść bo jest niesamowita. Pozdro kochana!
    oceanbreeaze

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hejka. Super słyszeć same pozytywy, naprawdę strasznie ci dziękuję.!! :)
      Ja tego bloga nigdy nie zostawię, muszę go dokończyć więc nie martw się. :) :*
      POZDRAWIAM..!!

      Usuń
  5. Wow, świetny rozdział! Najlepsza scena była z Jane i jej zablokowanym darem xD To nic że rozdziały będą rzadziej - ważne jest twoje wielkie zaangażowanie, a my jakoś spróbujemy dotrwać trochę dłużej do następnych rozdziałów. Lecę czytać dalej :)

    OdpowiedzUsuń