czwartek, 22 sierpnia 2013

Rozdział XVI


Osłupiałam. Jak mogłabym ich zabić? Zwłaszcza Ara. Moja mózgownica się wyłączyła i nie mogłam się ruszyć. Stałam i wpatrywałam się w ziemię, czułam zimny oddech Bell na moim policzku.
- To jak moja droga?- zamyśliła się - razem możemy być niezniszczalne, poznasz mojego przybranego syna.
- Nie zrobię tego!- krzyknęłam
Nagle zauważyłam zbliżającego się Ara z Demetrim.
- Zastanów się to jest decyzja twojego życia, jeśli się nie zgodzisz zniszczę twój związek z Aro.- odwróciła się w stronę zbliżających się
- Co od niej chcesz?!- krzyknął Aro
- Nic. - odpowiedziała zimnym tonem
Nagle poczułam jak strasznie boli mnie głowa. Ból zaczął się przemieszczać po całym ciele, w końcu dotarł do nóg. Upadłam. Powstrzymałam się od uderzenia głową o ściółkę lasu, podtrzymując się rękami. Czułam jak coś mieszam mi w głowie. Nagle wszystkie dobre wspomnienia i cechy z Ara znikły. Poczułam do niego taką nędzę. Przed oczami miałam obraz, jak odrywa moim rodzicom głowy. Wydobyłam z siebie jęk bólu. Nie zauważyłam w którym momencie Aro złapał mnie za rękę, bez zastanowienia ją wyrwałam. Ból się nasilał, przed oczami miałam mgłę. Następnie nastała ciemność. Upadłam całkiem bezwładnie na ziemię. Zemdlałam.

Obudziłam się z obolałą głową. Naprawdę już nie spałam, ale miałam zamknięte oczy. Poczułam jak ktoś złapał mnie za rękę. Powoli otworzyłam oczy, było ciemno odruchowo spojrzałam na zegarek 21. Rozglądałam się po komnacie, nie byłam u siebie. Wydawało mi się to pomieszczenie bardzo znajome, tak to komnata Ara. Przeniosłam wzrok na osobę trzymającą moją dłoń, właśnie Aro. Od razu wyrwałam rękę z jego uścisku. Spojrzał na mnie z wielkim bólem w oczach. Zrywałam się już do drzwi, aby wyjść z tego pomieszczenia jak najszybciej. Prawie dotykałam klamki ale Aro mnie powstrzymał. Złapał mnie w tali i posadził z powrotem na łóżku.
- Co ty robisz?- krzyknęłam
Ten położył palec na moich ustach i siadł obok mnie. Patrzyłam nie niego ze zdziwieniem. Co on wyprawia!? Kiedy tylko usunął z powrotem palec, krzyczałam jak opętana.
- Co to ma być?! Co ty sobie wyobrażasz! Myślisz że będę tu siedziała i czekała co masz do powiedzenia.?! Nie mój drogi! I DLACZEGO JESTEM W TWOIM POKOJU???!!!!.........
- Hano uspokój się siądź wszystko ci wytłumaczę!- przerwał mi i z powrotem posadził na łóżku
Siedzieliśmy jakieś dziesięć centymetrów od siebie stykaliśmy się ramionami, odsunęłam się i dzielił nas jakiś metr.
- Nie wiem co tak nagle się w tobie zmieniło.- pogłaskał mnie po plecach.- Ale....
- Nie dotykaj mnie!!!!!!- krzyknęłam jak opętana
Ten zabrał rękę i zaczął od nowa.
- Ale to jest dar Bellatrix.- zamyślił się i zaczekał na moją reakcję, ja tylko zmierzyłam go pytającym wzrokiem.- Nie wiem czy pamiętasz, ale byliśmy razem.
- AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA ty jesteś pierdol***ty! Masz jakieś urojenia w głowie!!! - wyszłam z komnaty i szłam po korytarzu. - Nie ma zamiaru dłużej na ciebie patrzeć!! Naprawdę powinieneś się leczyć!!!!!
Kiedy przechodziłam obok sali tronowej, straż która w niej była wybiegła na korytarz. Zza rogu wybiegł Aro.
- Możemy porozmawiać? - zapytał opanowany.
- NIE ROZMAWIAM Z CHORYMI UMYSŁOWO, MASZ KŁOPOT Z MÓZGIEM!!!!!!!! JEŚLI
W OGÓLE GO POSIADASZ.!!!!! - krzyczałam nie zwracając uwagi na pozostałych.
Patrzyli zdziwieni co ja wyrabiam, Kajusz się wtrącił.
- Hano co się stało?- zapytał potrząsając mną
- On ma jakieś halucynacje!!! - krzyknęłam pokazując na Ara
- Czyli? - zapytał
- Ten oto tutaj, twierdzi że ja i on kiedykolwiek byliśmy razem!!!- krzyknęłam lecz byłam bardziej opanowana
Kajusz patrzył na mnie ze zdziwieniem, a cała straż teraz uważała mnie chyba za idiotkę. Potem odwrócił się w stronę Ara.
- Bellatrix. - powiedział tamten. - Gdzie ona jest?
- Nie wiem. - odpowiedział blondyn, spojrzał na mnie.- To akurat jest prawda, byliście razem.
- Boże z kim ja żyję?!!!.- krzyknęłam i odwróciłam się na pięcie do swojego pokoju.
Jeszcze usłyszałam głośno wydychającego powietrze Ara. Chwilę potem skręciłam do wyjścia z zamku, pragnąc zasmakować chwilę samotności. Ten wieczór był chłodny, nie chciałam aby taki osioł jak on mi go zepsuł. Nadal odczuwałam ból głowy, lecz był coraz mniejszy. Siadłam na jakiejś ławce, oplotłam nogi rękami i oparłam głowę o kolana.
Siedziałam już tak jakieś 10 minut. Miałam przed oczami scenę z Aro i moimi rodzicami. Momentalnie moje oczy zrobiły się suche. Poczułam że ktoś siadł obok mnie, nie mogłam uspokoić "płaczu".
- Kochana co ci jest?- zapytała pogodnie Renata
- Nic.- odpowiedziałam, lecz mój głos zdradzał że płaczę. Głowę miałam schowaną w nogach.
- Spójrz na mnie.- podniosła moją głowę i spojrzała mi prosto w oczy
- Co się stało? Czy to jest związane z tym, co się wcześnie wydarzyło? - zapytała z troską
- Nie, tylko....- zamyśliłam się.- Tak jakoś przypomnieli mi się rodzice. Ej nie wiesz jak ja się tu wpakowałam?
- Jak to zapomniałaś?!- była widocznie zszokowana
- Tak. - odpowiedziała i spojrzałam na zamek, przy schodach stał Aro widocznie nas podsłuchiwał
- No ty się zgodziłaś, żeby do nas dołączyć.- powiedziała
- Aha. - zastanowiłam się chwilę.- Myślisz że pozwoli mi pojechać do Cullenów na jakiś czas?- zapytałam i kiwnęłam głową w stronę obserwującego
- Myślę że tak. - powiedziała i uśmiechnęła się szeroko
- Jak patrzę na tą facjatę, to się cieszę że się nie starzeję.- powiedziałam i wstałam
Ruszyłam w stronę władcy, nim się obejrzałam stałam przy nim.
- Słyszałeś?- zapytałam patrząc na schody
- Tak. - odpowiedział bez entuzjazmu
- To jak, mogę? - zapytałam z nadzieją
- No nie wiem, uważasz że jestem głupi. - powiedział z udawaną poważną miną
- Nie będę mówić że już tak nie myślę.- odpowiedziałam i podniosłam jedną brew.- więc?
- Wyglądam aż tak staro? - zapytał ignorując moje wytłumaczenie
- Czterdziechę na karku masz na pewno. - stwierdziłam a ten patrzył gdzieś przed siebie
- Na ile chcesz jechać?- zapytał
- Miesiąc? - zaproponowałam
- Dwa tygodnie.- powiedział stanowczo
- Nie!- krzyknęłam - Trzy tygodnie.
Spojrzał na mnie z taką wyższością, aż mnie zamuliło. Spojrzałam na niego z takim obrzydzeniem, aż odwrócił wzrok.
- Jeśli poprosisz.- powiedział jego wyraz twarzy był kamienny, wyciągnął do mnie rękę
- Co chcesz?- zapytałam
- Chodź, chcę coś zobaczyć.- spojrzał na swoją dłoń
- Co dokładnie?- zapytałam patrząc mu prosto w twarz
- Sen.
- ŁEE, nie karz mi tego oglądać. - zaprotestowałam
- Nie musisz, nie patrz mi w oczy.- powiedział i złapał mnie za rękę
- Delikatniej się nie da?!- krzyknęłam
Ten na to ją wziął do góry i lekko pocałował. Wyrwałam ją i poszłam do zamku.
- Co znowu?!- krzyknął z pretensją w głosie
- Żegnam.!
Znów znalazłam się przed drzwiami do pokoju. Wpadłam do niego jak opętana, nie wiedziałam co ze sobą zrobić.
Uspokój się. Będzie dobrze! Nie zadręczaj się. Co on sobie myśli. Wyjadę stąd.
Uspokoiłam się i weszłam pod prysznic. Kiedy tylko się wykapałam, powędrowałam do garderoby.
Stwierdziłam że będę błagać Ara, o pozwolenie na wyjazd. Założyłam :



Jeszcze tylko wysuszyłam włosy i umyłam zęby. Byłam gotowa do wyjścia, założyłam jeszcze tylko pelerynę. Kiedy szłam przez korytarz minęłam się z Jane. Ta się do mnie uśmiechnęła, byłam w szoku.
- Jane?- zapytałam i odwróciłam się
- Tak?- zapytała naśladując mnie
- Co się stało? Dlaczego się do mnie uśmiechasz?- zapytałam zdezorientowana
- A tak jakoś. - odwróciła się i poszła
Zrobiłam to co ona, nim się obejrzałam byłam przed drzwiami do sali. Opanowałam się i pchnęłam je w miarę mocno. Tuż za nimi ujrzałam trójcę, siedzącą po prawej stronie przy stole z książkami. Pierwszy odwrócił się Aro. I dodał czym podniósł mi ciśnienie.
- Ochłonęłaś?- zapytał
- Tak. - powiedziałam bez entuzjazmu.- To jak mogę jechać. - mówiąc to zdanie zbliżałam się do trójcy i oparłam o kolumnę stojącą dwa metry od stołu.
- Oczywiście, tyle że na dwa tygodnie. - powiedział zamykając książkę Aro
- Dlaczego?
- No niestety tak ustaliliśmy.- powiedział Kajusz
- Dobra, na kiedy mogę zamówić samolot?- zapytał nagle Aro
- Jak najszybciej. - uśmiechnęłam  się sama do siebie patrząc w podłogę
- No to poinformuję cię przy najbliższej okazji kiedy jedziesz. - powiedział i zaczął czytać - A tym czasem za godzinę zjaw się w ogrodzie.
- Co znowu chcesz?!- krzyknęłam
- Potem się przekonasz. - spojrzał na mnie
Odwróciłam się i poszłam do pokoju by zadzwonić do Alice.

****

No i jest rozdzialik :D Mam nadzieję że się spodoba.

PS. Jeszcze raz wielkie dzięki dla NESSA  za stworzenie tego świetnego szablonu.!!! :)


POZDRAWIAM. :*


3 komentarze:

  1. Nie ma sprawy, kochana. Tylko naprawdę byłoby lepiej, gdybyś wstwiająć nagłówek zaznaczyła "zamiast tytułu i opisu" - nie byłoby liter na Aro xD
    Rozdział cudowny. I stało się to, czego trójca się obawiała - Hana jest pod działaniem daru Bellatrix. Nie powiem, szkoda mi i Aro, i Hany, chociaż z drugiej strony sądzę, że akcja z Cullenami też może być świetna. O ile najpierw nie zaskoczysz nas tym, co się stanie w ogrodzie =)

    Czekam na więcej, pozdrawiam,
    Nessa.

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział jest świetny! Prześwietny! Podoba mi się baaaaardzo! :)) Czekam na kolejny ! :D Nie trzymaj mnie w niepewności co będzie się działo w ogrodzie....:) :)) Pozdrawiam gorąco :**Niech wena będzie z TOBĄ!

    OdpowiedzUsuń
  3. Takiego obrotu sprawy się nie spodziewałam! ;O A więc Bellatrix użyła swojego daru.. ciekawa jestem jak to się wszystko naprawi. I nie mogę doczekać się sceny w ogrodzie! czekam na nn! weny życzę i ściskam mocno! :*

    OdpowiedzUsuń