niedziela, 18 sierpnia 2013

Rozdział XIV


Nadszedł dzień przyjazdu Bellatrix. Ubierałam się na pierwsze spotkanie, a na krześle siedział znudzony Kajusz. Założyłam :

- Dlaczego się tak stroisz?- zapytał ze znudzeniem w głosie
- Żeby głupi miał pytanie.- powiedziałam i spojrzałam na niego- tak może być?
- No pięknie, ślicznie zbieramy się. A propos nie jestem głupi.- powiedział i wstał
- Poczekaj, pelerynę założę! Nie była bym tego taka pewna.!- krzyknęłam i w wampirzym tempie zjawiłam się przed szafą.- Czy byłbyś gentlemanem i zapiął ją?
- Podejdź. Mam nadzieję że już?- zapytał w ciągu zapinania długiej peleryny, na moich plecach
- Tak, idziemy.
Wyszliśmy na korytarz, ujrzałam Ara idącego z Sulpicią. Tuż za nimi Markusa z Athenodorą. Spojrzałam na Ara błagającym spojrzeniem, ale ten ruszył ramionami.
- Jest w sali.-  szepnął Aro
Zamarłam po tym zdaniu. Teraz coś jakby przeszyło mój kręgosłup. Kajusz z zaskoczenia złapał mnie za rękę. Spojrzałam na niego pytająco.
- No w końcu jesteś moją żoną.- wyjaśnił
- Okej, ale proszę zróbmy między nami taką granicę. - spojrzałam niego a ten chyba, pierwszy raz się uśmiechnął a ja pomachałam między nami ręką.
Aro puścił do mnie oczko i dodał.
- Powodzenia.
Odpowiedziałam mu gestem ręki.
- Nie róbmy wielkiego wejścia, wejdźmy znudzeni jej obecnością . - szepnął strasznie cicho, Aro.
- Pff.
Nagle drzwi do sali się otworzyły, pierwszą ujrzałam straż. Potem mój wzrok przemknął na Bellatrix. Była bardzo starą wampirzycą, z długimi kręconymi włosami w kolorze brązu. Ubrana w czarną długą suknię z koronką. Na szyi wisiał długi łańcuch, z zawieszonym metalowym księżycem. Miała rozmazany makijaż, a jej czerwone oczy migotały. Widać było że została zmieniona jako stara kobieta. Nie odrywała ze mnie wzroku, to bardzo mnie przeraziło. Szliśmy jeszcze w jej stronę, gdy ona przyglądała się mojej twarzy Aro zaczął mówić.
- Witamy, co cię do nas sprowadza?- zapytał i uścisnął jej dłoń
- Przyjechałam was odwiedzić i jeszcze mam jedną tajemniczą sprawę.- uśmiechnęła się i spojrzała na Kajusza
- Widzę że znalazłeś w końcu tą jedyną.- uśmiechnęła się i spojrzała na mnie.
Zrobiło mi się, jakby nie dobrze. Ciary mnie przeszyły, najgorsze zdanie jakie usłyszałam w całym swoim życiu.
- Jak widać.- od powiedział chłodnym głosem
- Ach. oczekiwałam że usłyszę coś więcej.- wymawiała to zdanie rozglądając się po straży.- może porozmawiamy w innym miejscu?
- Oczywiście, ale najpierw chciałbym abyś poznała nasze żony.- powiedział Aro i uśmiechnął się- To jest Sulpicia.
- Witam. - powiedziała skromnie i podeszła do Bellatrix, podając jej rękę.
- To jest Hana.- moje imię powiedział z wyższością, spojrzałam na niego i szłam w stronę "ciotki" Bell.
- Witam.- podałam jej rękę i uścisnęłam.
- Miło cię miło widzieć, słyszałam o tobie. Masz bardzo niespotkany dar, wiesz że możesz nim zawładnąć całym światem istot nad przyrodzonych?- przy tym obserwowała moje oczy z zaciekawieniem
- Oczywiście, ale nie ciągnie mnie do władzy. - powiedziałam i odwróciłam się idąc w stronę Kajusza
Ten przypatrywał się Bellatrix, lecz potem spojrzał na mnie. Objął mnie ramieniem i stał w milczeniu spoglądając na Ara.
- To jest Athenodora.- wskazał ręką żonę Kajusza, ona tylko kiwnęła głową i nie ruszyła się z miejsca
- To jak, idziemy w odosobnione miejsce?- zapytała z nadzieją w głosie
- Oczywiście, proszę za mną.- powiedział Aro i ruszył z Sulpicią w stronę drzwi.
Ruszyłam z Kajuszem zaraz po Bellatrix. Za nami szli Markus i Athenodora.
- Nie zbyt towarzyska.- szepnął mi Kajusz
- No, widać. - odpowiedziałam ciszej
Tamta odwróciła się i paraliżowała mnie wzrokiem. Jej czerwone tęczówki zaczęły błyszczeć lecz od razu odwróciła głowę.
Szliśmy gdzieś w dół zamku. Pokonaliśmy chyba z tysiąc schodów.  Na około korytarza zamiast cegieł była ziemia. Sufit podtrzymywały deski, dziwiłam się że jest w zamku takie miejsce. Na końcu korytarza znajdowały się ogromne zdobione drzwi, a raczej wrota. Aro bez wysiłku je otworzył. Z pomieszczenia wydobywały się blaski światła. Kiedy przeszliśmy przez próg, byłam zachwycona wyglądem tego miejsca. Była to według Kajusza, sala "prywatności" i "relaksu" czyli tutaj trójca mogła dyskutować o wszystkim i nikt ich nie słyszał. Ale również służyła jako miejsce relaksu dla wszystkich mieszkających w tym zamku. Wyglądała jak przeciętny dom milionerów. Była urządzona w stylu nowoczesnym, podobnie jak u Cullenów ale nie było okien. Zdziwił mnie siedemdziesięcio calowy telewizor. Były tam chyba 4 skórzane sofy i 8 foteli. Przy każdym szklany stolik. Wokół roiło się od półek, na których znajdowały się filmy i gry. Nadal nie wierzyłam własnym oczom. Ocknęłam się kiedy stanęłam obok jednej z sofy. Kajusz czekał aż usiądę, zrobiła to a ten siadł w tym samym czasie. Jeszcze kontem oka zauważyłam zdjęcia każdego ze straży, na ścianie. Z głębokich rozmyślań wyciągnął mnie Aro.
- Więc o czym chciałabyś porozmawiać?- zapytał siedzącą w fotelu Bellatrix
- A czy musimy rozmawiać?- odpowiedziała pytając
Każdy teraz patrzył na nią jak na idiotkę.
- Dobra nie widziałam was tysiąc lat!.- powiedziała i dodała- bardzo chciałabym porozmawiać na osobności z Haną.
Zmierzyłam ją pytającym wzrokiem.
- O czym?- zapytał nagle wtrącając się Aro
- To już nie twoja sprawa.- odgryzła mu się ze złością
- Ale nie mam o czym z tobą rozmawiać.- powiedziałam
- No widać że po dobroci tego nie zrobimy. - powiedziała sama do siebie spoglądając na swoje czarne buty
- A czy ty nadal z tym zmiennokształtnym jesteś?- zapytał zmieniając szybko temat, zdenerwowany Kajusz.
- Nie.- odpowiedziała króciutko ze złością - To może porozmawiajmy bez obecności waszych żon?
- Nie mamy nic przed nimi do ukrycia. - powiedział Aro
- Jednak nalegam.- napierała Bell.
Aro spojrzał na nas po kolei, wstałyśmy z Sulpicią i Atheną jakby na znak. Ruszyłyśmy w stronę drzwi i zniknęłyśmy z ich punktu widzenia. Idąc przez "ziemny" korytarz, żadna z nas nie pisnęła ani słówka. Ja pogrążyłam się w tym, o czym chce rozmawiać ze mną Bellatrix. Co ona ode mnie chce? Może znała moich rodziców? Albo zna prawdę? Nie to najgorsze co by mogło teraz być. Najlepiej w ogóle się do niej nie odzywać. Moja jedna noga stanęła na pierwszym schodzie, wtedy usłyszałam krzyk Ara.
- Co ty od niej chcesz?!!!!
Przystanęłam chwilę, ale gdy dwie pozostałe towarzyszki się odwróciły pociągnęły mnie za ręce.
- Nie przejmuj się nią.- powiedziała Sulpicia
- Idę się prze wietrzyć do ogrodu, idziecie ze mną?- zapytałam z nadzieją
- Wiesz zwykle nie wychodzimy na dwór. Raczej zostaniemy i będziemy się starać wyciągnąć coś od Felixa w sprawie z Jane.- powiedziała i uśmiechnęła się Athena
- Jane? - zdziwiłam się co Felek ma wspólnego z tą idiotką.
- To jest naprawdę skomplikowane.- zaśmiała się i dodała Sulpicia - idziesz z nami?
- Wiesz, to dobra ale powiesz co?- zapytałam i zaśmiałam się
- No widzisz Felix na prośbę Ara, miał wyciągnąć z Jane o co jej chodzi.- zamyśliła się - no dlaczego cię tak nienawidzi.
- Chodźmy. - powiedziałam i ruszyłam
Szłyśmy w milczeniu do pokoju Felixa. Kiedy byłyśmy pod drzwiami, zapukałam delikatnie i usłyszałam głos Felka.
- Prosze.
Kiedy weszłyśmy do jego pokoju ten prawie spadł z krzesła, a laptop który był na jego kolanach upadł na ziemie. Od razu wstał i zatrzepotał rzęsami.
- Co was tu sprowadza?- był zszokowany, nie dziwiłam się mu
My jeszcze śmiałyśmy się z jego reakcji.
- Chcemy zapytać czy są jakieś postępy w sprawie Jane.- zaczęła Sulpicia
- Niestety muszę zdobyć więcej jej zaufania. - powiedział i spojrzał na mnie.- Hano.- specjalnie podkreślił moje imię
Athena i Sulpi, spojrzały na niego jak na skazańca.
- Jak śmiesz mówić do niej po imieniu.- bardziej stwierdziła niż zapytała Athena
- Spokojnie, sama mu kazałam tak mówić. - uśmiechnęłam się i dodałam - ja już idę do zobaczenia!.
Wyszłam z pokoju i poszłam do swojej komnaty. Po drodze minęłam Jane, ta parsknęła do mnie.
- Super przedstawienie.
Puściłam jej opinie mimo uszu. Szłam zadowolona z życia na koniec korytarza. Gdy tylko stanęłam pod moimi drzwiami, spojrzałam na wejście Renaty. Na klamce wisiała mała kartka, podobna jak w hotelach. Spojrzałam na nią i zdziwiłam się. Napisane było: " Nie przeszkadzać". Naszła mnie dzika myśl. 


***
Uff.  jest rozdział....  :D
Będę zmierzała do specjalnego wydarzenia, małymi krokami.
POZDRAWIAM.. :*




5 komentarzy:

  1. Rozdział jest świetny! Prześwietny! Nic dodać nic ująć :D Podoba mi się baaaaardzo! :)) Czekam na kolejny i BŁAGAM dodaj go szybko! :D Nie trzymaj mnie w niepewności :) Jeszcze musiałaś skończyć na takim momencie :) DLACZEGO?????? :))Pozdrawiam gorąco :**Niech wena będzie z TOBĄ

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny rozdział :> nareszcie przyjechała Bellatrix! :D mam nadzieję, że zdradzisz jej rozmowę z Aro, Kajuszem i Markusem :)
    jaka to myśl naszła Hanę? :D i jakie specjalne wydarzenie? czekam na nn! weny :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Cześć,
    Rozdział bardzo interesujący.
    Osz to Bellatrix :D jestem strasznie ciekawa co tak wstrząsnęło Aro no i oczywiście o czym chciała rozmawiać z Haną. O jej pisz szybko bo już nie mogę się doczekać nn.
    Pozdro i weny
    POISON

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudownie <3 Wejscie ciotki całkiem dobre, chociaż zastanawia mnie o co jej chodzi. Obiecujący komentarz na końcu - przeciąganie akcji zawsze jest dobrym sposobem na pobudzenie wyobraźni czytelników ^^ Już teraz jestem zaintrygowana, a zobaczymy, co będzie później.
    Podoba mi się nadchodząca akcja z Renatą. Cóż tej Hanie przyszło do głowy? Mogę tylko zgadywać, ale czuję, że jak zwykle nas rozwalisz ;>

    Życzę weny,
    Nessa.

    PS. Szablon się rooobiii... :D

    OdpowiedzUsuń
  5. zapraszam na rozdział 7 sevmione-prawdziwa-historia.blogspot.com :>

    OdpowiedzUsuń