niedziela, 15 września 2013

Rozdział XX

- Co masz na myśli?- zapytałam łamiącym się głosem
- On się w ciebie wpoił.- powiedział Edward z dziwnym wzrokiem
Nie miałam pojęcia co o tym myśleć, przecież mogę go po prostu zabić. Ale Aro mnie wyręczy, spojrzałam na Edwarda.
- Żartujesz?- zapytałam
- Niestety nie.- zagryzł wargę
- Ale nie rozumiem tego jak może wilkołak wpoić się w wampira.?- powiedziałam sama do siebie
- Właśnie też mnie to dziwi.- ruszył się o krok i wpatrzony w wilkołaka stał niczym posąg - Embry sądzi że zabije Ara.
Zaśmiał się kpiąc z wilka. Pokiwałam głową i nic już nie mówiłam. Przez pół godziny Jacob krzyczał z bólu, na całe gardło. Cały czas unikałam wzroku nie jakiego Embry'ego, który się na mnie patrzył bez końca. Wiedziałam że Edward obserwuje moje myśli. W głowie miałam plan zgładzenia wilka. Brat przez cały czas komentował mój plan. Stwierdziłam że ten Embry musi mieć coś nieźle z głową. Z nudów zaczęłam wystukiwać palcami o szybę samochodu moją ulubioną piosenkę.
Carlisle wyszedł z domu Blacków. Podszedł do Billy'ego i zaczął snuć swoją rolę doktora.
- Zostawiłem u niego leki, nie będziesz musiał kupować. Ma je spożywać gdy tylko, coś się będzie działo. W razie kłopotów, po prostu zadzwoń.- uśmiechnął się i podał mu rękę
- Dziękuję.- uścisnęli sobie ręce
Tak samo zrobił Charlie, ruszyli razem w stronę samochodu.
- Nieźle go urządziłaś.- szepnął do mnie Carlisle z uśmiechem
Kiedy wróciliśmy od Black'ów, staliśmy przed domem. Na moje szczęście nie rozmawialiśmy o Volturich i oczywiście o mnie. Mówiliśmy o całkiem innych rzeczach. Eksplodowałabym gdyby podczas tego wspaniałego popołudnia padło słowo 'zakupy'. Widziałam że Alice zmierza do tego tematu, ciągle Edward jej przeszkadzał bo czytał moje myśli. Korzystając z okazji zapytałam o Nathaniella.
- Co z Nathaniellem?
- Znikł, że tak się wyrażę. Od waszej rozmowy nigdzie go nie wiedziałem.- powiedział Carlisle
- Na co macie ochotę?- zapytał nagle Emmet
Wszyscy spojrzeli na niego i jedno po drugim zaczęło mówić.
- Ja tam bym sobie.....- zaczął Jasper ale nie dokończył
- Zakupy.- powiedziała Alice
- Może jakiś film?- zapytała Rose
- Albo baseball?- zapytał Carlisle
Wszyscy na niego spojrzeli, byłam zdezorientowana.
- Wampiry grają w baseball?- zapytałam
- Oczywiście, jedyny sport w którym możemy wykorzystywać swoją naturę w całości.- powiedział
- Fajnie, ja bym się na to skusiła.- powiedziałam z uśmiechem
- Ja też.- powiedział Edward
- Ja nie odmówię.- powiedział Jasper
- Ja jestem chętna.- powiedziała Alice
- Ja również.- powiedziała Kate
- Ja mogę sędziować.- powiedziała Irina.
- Rosalie?- zapytał Emmet
- Ja mogę popatrzeć.- powiedziała
- Okej, czyli ja też gram.-zabrzmiał Emmet
- Dobra, Bello chcesz popatrzeć?- zapytał Edward
- Jasne.- powiedziała
- Kochani, idźcie się przygotować ja pobiegnę już przygotować boisko.- powiedział Carlisle i dodał.- Jasper, Emmet weźcie sprzęt.
Poszłam do "swojego" pokoju. Sięgnęłam do walizki, wyjęłam z niej, czarne leginsy, białą bluzkę i czarne trampki. Na to zarzuciłam bejsbolówkę. Tak ubrana zeszłam na dół. Była tam już Rose, Alice, Bella, Kate i Irina. Podeszłam do nich, były ubrane podobnie do mnie. Spojrzały na mnie z uśmiechem. Patrzyłam na nie z zaciekawieniem. Stały jak zahipnotyzowane. Strzeliłam palcami. Zaśmiały się.
- Idziemy?- zapytałam
- Jasne.- od powiedziały zgodnie
- Gdzie Edward?- zapytała Bella
- On już pobiegł z chłopakami, wskakuj do mnie.- powiedziała Alice
Bella wskoczyła na plecy siostry i powiedziała.
- Proszę nie biegnij zbyt szybko.
- Okej.- powiedziała
Ruszyłyśmy na południe, biegłyśmy przez las nie zwracając uwagi na zwierzęta. Co chwilę zerkałam na Bellę, pod wpływem jej zapachu miałam ochotę zatopić kły w jej szyi. Z sekundy na sekundę moje pragnienie się powiększało.
- Rosalie!- krzyknęłam
Zatrzymałyśmy się a ta zapytała.
- Co się stało?
- Znasz drogę?- zapytałam , dziewczyny znikły za drzewami.
- Oczywiście.- potwierdziła z uśmiechem
- Poczekajmy chwilę aż będą dalej, boję się że nie dam rady się powstrzymać teraz przy Belli.- wyjaśniłam
- Jasne.- powiedziała i złapała mnie za rękę
Ruszyłyśmy powolnym krokiem, patrzyła na mnie co chwilę.
- Cieszę się że nas odwiedziłaś.- powiedziała
Przytuliłam ją.
- Wiesz ostatnio Emmet powiedział mi coś co mną bardzo wstrząsnęło.- powiedziała
- Co takiego?- zapytałam
- Widzisz, parę dni temu mój przyjaciel Jamie zginął. Nie określono przyczyny zgonu, zginął w okolicach Volterry. Wiesz coś o tym?- zapytała
- Rosalie, czy on był w Rowan?- zapytałam zatrzymując się
- Tak.- powiedziała
- Przepraszam.- powiedziałam patrząc jej w oczy
- Nic się nie stało, ale tak myślałam że to ty.- powiedziała
- Nie jesteś zła?- zapytałam
- Nie skąd że, jesteś dla mnie ważniejsza niż on.- przytuliła mnie
- Dziękuję.- tkwiłyśmy tak jakiś czas
- Chodźmy, zapewne na nas czekają.- powiedziała
Ruszyłyśmy w wampirzym tempie. Parę sekund potem znalazłyśmy się na wielkiej łące w środku lasu. Było tam cudownie, pachniały kwiaty i jeszcze do tego odgłosy zwierząt. Na środku stali pozostali, były już wyznaczone bazy. Znalazłam się przy nich.
- Zaczynamy? Hana łap!- rzucił do mnie aluminiowego kija Emmet
- Ale jakie składy?- zapytałam
- Jesteś ze mną, Alice i Carlisle'em. Wygramy.- powiedział z przekonaniem
Poszłam na swoje miejsce, kilka metrów za mną przykucnęła Rose. Alice zajęła miejsce miotacza. Wszyscy inni zajęli swoje miejsca. Przygotowałam się czekając na piłkę.
- Gotowi? Zaczynajcie!- krzyknęła Irina
Alice już miała rzucać, powstrzymałam ją.
- Zaczekaj!
Wyprostowałam się i jeszcze bardziej pociągnęłam nosem. Czułam wampiry, dużo wampirów. Wszyscy zrobili to co ja, Alice szepnęła.
- Rumuni, idą tutaj.
Stanęliśmy w grupce, i rozglądaliśmy się we wszystkie strony.

*** HEJKA>!! ***
Jest nowy rozdzialik, miał być w piątek ale nie miałam dostępu do internetu ;/
Miłego czytania kochane.!! :*

POZDRAWIAM :)

9 komentarzy:

  1. Rozdział bardzo, bardzo fajny,wręcz świetny! Prześwietny! Nic dodać nic ująć :D Podoba mi się baaaaardzo! :) ) ale niestety czuję niedosyt i to bardzo duży…..!!!!!!… chcę więcej po prostu. Pisz szybciutko, bo już nie mogę się doczekać co z tymi Rumunami - oni po Hane czy Belle- Będzie walka wręcz czy piłka w grze???????. Tyle pytań się ciska na myśl ale trzeba jeszcze poczekać:) Czekam z niecierpliwością na NN:) Pozdrawiam gorąco :**Niech wena będzie z TOBĄ!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej, hej.. No strasznie krótki ten rozdział, ale mało czasu ;/ Szkoda, ale trudno uczyć się też trzeba. :)
      Co do rozdziału, wszystko się okaże. :)
      POZDRAWIAM :*

      Usuń
  2. Króciuteńko, ale cudnie. Nie sądziłam, że Hana ma znajomych wśród ludzi, ale najwyraźniej zbytnio się ich śmiercią nie przejęła. Podobała mi się scena z Jacobem, bo go nie lubię, więc nie mogę mu współczuć. No i ten Embry... Ech, te wilki są dobijające, ale chętnie zobaczyłabym walkę jego i Aro. To mogłoby być baaardzo inspirujące, że tak się wyrażę.
    Baseballe. Cudowny wybór, tylko dlaczego do meczu nie doszło? Nie mam pojęcia, co planujesz w związku z Rumunami, ale sądzę, że efekt będzie zachwycający. Cóż mi pozostaje innego, jak życzyć weny i czekać na więcej? Chyba jedynie nadzieja na akcję, więcej akcji i dłuuuższy rozdział =)
    Pozdrawiam,
    Nessa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie że ci się podoba. Zauważyłam że nie zrozumiałaś rozmowy z Rose. Tu chciałam przekazać że to Hana przypadkowo zabiła przyjaciela Rosalie. Wiem że zagmatwane. ;/

      POZDRAWIAM :*

      Usuń
    2. Ajć, proszę mnie nie obrażać - aż za dobrze zrozumiałam tę rozmowę. Po prostu komentarz pisałam na szybko i myślałam jednocześnie i o Hanie, i o Rose. Tam naturalnie miało być "nie sądziłam, że Rose" ;) Więc źle zauważyłaś, bo ja po prostu zrobiłam błąd przy pisaniu, tym bardziej, że jednocześnie planowałam rozdział u siebie, a tam pojawia się postać o imieniu Rosa. ^^ To nie jest zagmatwane, w sensie ta rozmowa Hany i Rosalie, więc możesz mi wierzyć, że wszystko jest klarowne. ;)

      Nessa

      Usuń
    3. Hej, sorki :)
      W 100 % cię rozumiem.. :D

      Usuń
  3. Wilkołaków nie cierpię i koniec. Dobrze jakby Aro temu Embremu pokazał gdzie jego miejsce ;)Nieco mnie zszokowało takie lekkie podejście Rose do tego , że to Hana zabiła jej przyjaciela.Oj tam, oj tam nie ma sprawy ;) Ach te wampiry... Co do tych Rumunów to już mam pewne podejrzenia, ale no zobaczymy. Z tego co pamiętam to Nathaniell i wredna ciotka mieli jakieś konotacje rodzinne, a więc on chyba planuje zemstę za jej śmierć i uderzy w najczulszy punk Aro czyli Hane. Tylko ciekawe co zrobi, odmówiła dołączenia do nich więc albo ją...Ha,ha lepiej ty to napisz ;)
    oceanbreeaze

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej, jestem bardzo przewidywalna?? :( :)
      Masz bardzo fajne podejrzenie, ale z czasem się dowiesz.
      POZDRAWIAM.... :*

      Usuń
  4. Eeej, czemu taki krótki? :C Rosalie mnie zaskoczyła, że nie rozpacza po stracie przyjaciela. U mnie w szkole jakiś czas temu dziewczyna popełniła samobójstwo i wszyscy płakali :'C Ale to tylko drobny szczegół ;> Wampiry się zbliżają - robi się ciekawie. W dużych ilościach - jeszcze lepiej! Ciekawe co się będzie działo i czy dojdzie do jakiejś walki! :3 czekam na nn! Weny! :*

    OdpowiedzUsuń