wtorek, 23 lipca 2013



ROZDZIAŁ IV

Ups.

Właśnie byliśmy z Carlise'em w jego gabinecie, wziął mnie tam bo chciał pokazać mi portrety każdego członka Volturii.

-Czy to jest ta trójca?- zapytałam
-Tak, ten w środku to Aro.- powiedział

Gdy mu się tak przyglądałam stwierdziłam że jest przystojny, hmm nawet fajnie było by go zobaczyć na żywo. ZARAZ o czym ja myślę chciała bym go poznać??!!!  Czy mi na mózg padło?>! 
Karałam sama siebie w myślach że w ogóle przeszło mi to przez myśl, lecz nadal uważałam że jest przystojny i ma ładne rysy twarzy. Po prostu był w moim guście. Miał włosy sięgające za ramiona. Gdy oparłam się o biurko, przyjęłam dziwny wyraz twarzy i nadal wpatrywałam się we "władcę".

-Hano, czy coś się stało?- zapytał nagle Carlise
-No bo..... hmm...  tak jakoś się zamyśliłam- wydukałam 
-Zamyśliłaś się patrząc na Ara!.- przypomniał mi ojciec
-No bo wiesz... jest nawet......przystojny...?- w końcu udało mi się to wydusić
-Czy ty się nim zauroczyłaś??. - zapytał z zaciekawieniem 
-Hmm. czy ty musisz to ze mnie wydusić !!?? - zapytałam niegrzecznie
-Oj. zakochałaś się w osobie która zabiła ci rodziców.!- krzyknął na mnie
-Carlise, proszę nie krzycz na mnie. a ten blondyn obok niego?. - zapytałam zmieniając nagle temat

On tylko na mnie popatrzył z zaciekawieniem.

-Ten to Kajusz........-słuchałam go tylko przez moment potem moje myśli powróciły do Ara, Ciekawe jaki jest naprawdę czy jest taki jak wszyscy mówią....  Orzesz w mordę...!!!!  Znowu o nim myślę.!   Ach..!  muszę się skupić bo inaczej nikogo nie poznam......- Więc nigdy go nie prowokuj - usłyszałam tylko tyle i pokiwałam głową chociaż nie widziałam co powiedział przez 1/3 opowiadania o Kajuszu. 

Popatrzył na mnie przez chwilę w milczeniu, gdy zobaczyłam jego krzywą minę wiedziałam że wie że go nie słucham jakoś wybrnęłam z tej sytuacji.

-A ten?. - wskazałam palcem na mężczyznę siedzącego po prawej stronie księcia z bajki PFF FF.!  Ara! - jak się nazywa.?

Boże czy ja pomyślałam "książę z bajki"???!

- To jest Markus... - chwile na mnie popatrzył i zaczął dalej- on może widzieć przed kimś więzi...  ciekawe czy między tobą i Aro by coś zobaczył- powiedział i roześmiał się, spojrzałam na niego wrogo.

Następnie pokazywał mi portrety straży i mówił o ich darach. 

- Oo, jest już 12!. chodźmy czas cię przemienić..-oznajmił i szedł w kierunku wyjścia ruszyłam za nim.

U mnie w pokoju czekała już na nas Esme.

-To będzie bolało- powiedział bez maski na twarzy Carlise

Nagle wszystko zaczęło mnie boleć. Miałam wrażenie że umieram, nagle pociemniało mi przed oczami i zasnęłam.
Obudziłam się od razu ujrzałam "rodziców" patrzyli się na mnie i uśmiechali. Nagle poczułam silny ból w gardle.

-Musisz iść na polowanie.- powiedziała Esme
-Najpierw się ogarnę.- powiedziałam a rodzice wyszli na zewnątrz 

Gdy po maszerowałam po prysznic po drodze wzięłam ze sobą taki zestaw.
Weszłam pod prysznic i szybko się wykąpałam, gdy suszyłam włosy pomyślałam czy byli by ze mnie dumni rodzice iż interesuje mnie Aro. Po wysuszeniu, lekko pomalowałam rzęsy i założyłam wcześniej naszykowane ubrania. Gdy wyszłam na werandę gdzie byli wszyscy,zawiał wiatr w moim kierunku. Nagle poczułam cudowny zapach Belli, nie mogłam się powstrzymać rzuciłam się w jej stronę. Na moje szczęście w ostatniej chwili złapali mnie za ręce Jasper i Emmet. Wyrywałam im się z rąk by ugasić pragnienie na Belli. Po chwili stanął przede mną Carlise.

-Hano, opanuj się to jest twoja rodzina.!- powiedział uspokajająco, po chwili odwrócił się w stronę Edwarda- zabierz stąd Bellę.
-Jasper, Esme idziemy z Haną na polowanie.- oznajmił ojciec

Wymienieni wyżej poszli w stronę lasu, odwróciłam się w stronę Belli która stała w oknie wraz z Alice.
Gdy tylko zobaczyłam pumę, od razu się na nią rzuciłam. Gdy miałam w ustach troszkę jej krwi, wyrzuciłam zwierzę z moich objęć. 

-Krew mi nie smakuje.- powiedziałam do trójki stojącej za mną.
-Ojj. nie dobrze, odziedziczyłaś to po swoim ojcu, możesz pić tylko krew ludzi.. - powiedział zmartwiony 

Nagle doleciała do mnie wspaniała woń. Nie zwracając na nic specjalnej uwagi pobiegłam w tamtą stronę. Gdy byłam obok mojego wampirzego "śniadania", prawie wbijałam kły gdy nagle powstrzymał mnie krzyk Esme.

-To tata Belli.!! 




I jest kolejny rozdzialik ....    następny będzie jutro......    Pozdrawiam. :D




7 komentarzy:

  1. Właśnie znalazłam twojego bloga i muszę przyznać, że mi się strasznie podoba. :) Ale czy Hana zabije Charliego? Oby nie! To przecież tata Bells!
    Z niecierpliwością czekam na nn.
    Niech wena bd z tobą!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, miło mi bardzo... Wszystko się okaże ...


      Pozdrawiam.

      Usuń
  2. Fajne zakończenie. Mam słabość do urywania w takich momentach, dlatego tym bardziej doceniam. Mogłaś co prawda opisać więcej emocji, zwłaszcza podczas przemiany - to wyszło trochę... bezbarwnie? - ale poza tym akcja z atakiem na Bellę i Charliego jest ciekawa.
    Carlisle ma w twoim opowiadaniu ciekawy charakter - właściwie nie daje Hanie spokoju, co jest zabawne i biedną dziewczynę stresuje. Zastanawia mnie jedynie, czy Demetri i Felix będą mieli jakiś wpływ na całość, czy dałaś ich w nagłówku zupełnym przypadkiem.
    Podoba mi się, że piszesz codziennie. Pozdrawiam i czekam na kolejny rozdział,
    Nessa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, właśnie ten opis przemiany mnie bardzo dołuje, co do Demetriego i Felixa to dodałam ich tam z wielkim powodem.... ;)

      więcej nie zdradzam. tak właśnie posty będą codzinnie

      Pozdrawiam..

      Usuń
  3. No, nie jak ty mogłaś zakończyć w takim momencie. No i co zabije go czy nie? O mamusiu ciekawość mnie zżera ;p
    Jedyne do czego mogę się przyczepić do opis przemiany, bo nawet nie zauważyłam kiedy stała się już wampirem. Po za tym SUPER!
    Już nie mogę doczekać się nn
    Pozdro i weny
    POISON

    OdpowiedzUsuń
  4. Haha, wiesz rozdział już mam ale wstwię jutro szczerze to w nastepnym się coś wydaży... :D

    Dziękuję za miłe słowa..

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział jest świetny! Prześwietny! Nic dodać nic ująć :D Podoba mi się baaaaardzo! :)) Pozdrawiam gorąco :**Niech wena będzie z TOBĄ!

    OdpowiedzUsuń