niedziela, 21 lipca 2013


Rozdział I

Przeprowadzka.



-Mój Boże długo jeszcze? - zapytał zrezygnowany Carlise - siedzisz tam już dobre pięć godzin!
-Wyluzuj! jeszcze tylko ok. 100 par butów - odpowiedziałam z ironią w głosie.
-Haha, śmieszne bo się spóźnimy na samolot! 

Tak swoją drogą nazywam się Hana Styles, Carlise mnie tak jakby adoptował, gdyż moich rodziców zabił Aro Volturi. Mam 18 lat, jestem jeszcze czlowiekiem gdy będę już w Forks gdzie mieszka rodzina Carlise'a. Mój przybrany "tata" nigdy dokładnie nie znał moich rodziców. Zabito ich gdy miałam pół roku, a Carlise był wtedy w straży Volturich. Mama i tata zostali przemienieni 5 miesięcy po moich narodzinach. Aro chciał również mnie zabić darem Jane, lecz gdy ona zaczęła go używać nic się ze mną nie działo. Markus powiedzał że mogę mieć potężny dar, wtedy Carlise powiedzał że mnie wychowa jeśli będzie mógł opuścić Vollterę i zacząć normalnie żyć z jego żoną Esme. A gdy dojrzeję zmieni mnie. Trójcy spodobał się ten pomysł, kilka dni potem Carlise ja i Esme wyprowadziliśmy się do Dynali. Żyliśmy tam 13 lat, wtedy mi wszystko opowiedzieli. Po tym czasie Carlise i jego żona wyjechali, a mną opiekowały się siostry z Denali. odwiedzali mnie raz w miesiącu, mieszkali w Forks. 


Teraz pakuję się i jadę do Forks z Carlise'em, ma on tam swoją rodzinkę. Naturalnie że żonę Esme i przybrane dzieci. Jaspera, Alice, Emmeta, Rosalie i Edwarda. Jasper i Alice są razem, Emmet i Rosalie również. Edward jest teraz z Bellą Swan która jest człowiekiem, niedługo planują ślub. Wiem jak wyglądają ze zdjęć. 

-Skończyłam!- krzyknęłam radośnie
- No w końcu już myślałem że tu całą wieczność przesiedzimy!
-Haha, to źle myślałeś!- oznajmiłam z radością- Bierz się za walizki!

Ich wszystkich było 5, 3 duże i 2 małe. Wzięłam 2 duże i jedną małą, a Carlise resztę. Gdy byliśmy już w garażu wpakowałam je do bagażnika, nagle przypomniałam sobie o telefonie który leżał na stoliku obok łóżka. Jakby na zawołanie wybiegła z nim Irina.

-Och, dziękuję ci kochana- wyszeptałam przytulając ją.

Nagle wszyscy wybiegli na żwirek przed domem.

-Żegnajcie! kocham was! - krzyknęłam z radością i wsiadłam do samochodu.
-Możemy ruszać? - zapytał Carlise
-Oczywiście chcę być już w " nowym domu'' - powiedziałam

Carlise się uśmiechną i odpalił czarnego opla. 




Jak się podoba 1 rozdział?. Komentujcie mam już napisanego sporo tekstu więc jak narazie będę dodawać szybko.



1 komentarz:

  1. Rozdział jest świetny! Nic dodać nic ująć :D Podoba mi się baaaaardzo! :)) Czekam na kolejny ! :D Pozdrawiam gorąco :**Niech wena będzie z TOBĄ!

    OdpowiedzUsuń